O mnie

Mała, kaszubska, typowo turystyczna wioska, a w niej gospodarstwo agroturystyczne. To właśnie tutaj spędziłam całe swoje dzieciństwo. To, po co inni przyjeżdżali z niedalekiego Trójmiasta, ja miałam na co dzień i uważałam za normalny tryb życia. Świeże, przezroczyste powietrze. Trójwymiarowe widoki. Cisza i spokój, a wokół pola, jeziora, łąki i lasy. Mnóstwo zwierząt na każdym kroku. Każde ze swoim charakterem, do każdego trzeba było podchodzić z równym szacunkiem.

Wydawało mi się jednak, że to nie do końca dla mnie, że chcę spróbować czegoś nowego. Miejskiego życia tętniącego pracą i zabawą. Wyjechałam więc na studia. Po pierwszym zachłyśnięciu się – tempem nauki, intensywnością życia towarzyskiego – zaczęłam coraz częściej przyjeżdżać do domu. Za każdym razem wtedy, wybierając się na przejażdżkę swoim ulubieńcem, Karino (a jakże!), przekonywałam się, że to jest to, co lubię najbardziej. W czym najlepiej się czuję i co sprawia, że czuję, że żyję.

Tak rozpoczęłam swoją przygodę z jeździectwem sportowym. I choć na karierę w tym sporcie jestem już ciut za stara (choć wciąż młoda, żeby nie było!),to – kto wie – może właśnie dlatego, że nie czuję dużej presji, jeździectwo uprawiam z czystej, nieobciążonej niczym pasji.
Postanowiłam też, że stworzenie strony, na której będzie można znaleźć wszelkie potrzebne informacje dotyczące akcesoriów jeździeckich zarówno dla jeźdźca, jak i dla konia, to dobry pomysł na zagospodarowanie długich wieczorów. Bo musicie wiedzieć, że wróciłam na swoją kaszubską wieś, a tu po zapadnięciu zmroku, absolutnie nic się nie dzieje. Tylko u Karczewskich długo w noc pali się światło – młoda Karczewska pisze do internetów. 😉

Dobra, gaszę światło.
Do zobaczenia przy wpisach!

Diana Karczewska